|
|
|
Szczecin |
Zniszczony schron... |
|
W listopadowym numerze Odkrywcy w artykule Marcina Dudka możemy
przeczytać jak to czasami dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane.
W 2006 roku odkryto w Szczecinie nietypowe stanowisko obrony p.panc. z
improwizowanym obiektem uzbrojonym w czeską forteczną armatę 47 mm. W
czasie przygotowań do obrony w 1945 roku nie było czasu na budowę bardziej
skomplikowanych dzieł obronnych więc skupiono się przede wszystkim na
obiektach polowych. Taki charakter miało odkryte w 2001 roku stanowisko z
wieżą czołgu Panther i taki sam stanowisko z czeską armatą p.panc. Tu
jednak z powodu konstrukcji armaty, pierwotnie przeznaczonej dla ciężkich
czecho-słowackich fortyfikacji umieszczono ją wraz ze zintegrowanym
pancerzem w rodzaju ściany żelbetonowej z krótkimi bocznymi ściankami
osłonowymi. Obiektu pomimo jego unikatowego charakteru i bardzo dobrze
zachowanej armaty nie wpisano do rejestru zabytków. W międzyczasie jak
pisze Autor, po wielu prośbach i sugestiach, udało się sprawić że
zdemontowano i zabezpieczono lufę działa. Pozostałe elementy jarzma
pozostawiono jednak na miejscu. Przez kilka lat służby ochrony zabytków
nie zrobiły nic by zabezpieczyć ten ciekawy i niepowtarzalny obiekt, który
aż do września 2014 stał zapomniany. Wtedy to jednak ktoś sobie o nim
przypomniał i zaczął demontować kolejne ruchome elementy jarzma. Autor
sugeruje tu że mogą za to odpowiadać nasi południowi sąsiedzi
zainteresowani nie od dzisiaj pozyskaniem uzbrojenia czeskiej produkcji. W
każdym bądź razie złodziejom, bo tak chyba można by ich nazwać nie udało
się zdemontować jarzma kulistego armaty choć wycieli jej prowadnice. Tym
wszystkim zainteresowało sie Stowarzyszenie Dziedzictwa Morza, które
postanowiło uratować zabytek. Nie namyślając się chyba wiele
zdecydowano się go po prostu... wyburzyć! Dlaczego? To proste
przecież. Aby uratować wbetonowany
tam pancerz! Ironizuję tu oczywiście ale z artykułu
wynika że członkowie stowarzyszenia ani nie konsultowali
swojej akcji ani się nie radzili ludzi, którzy na temat fortyfikacji
wiedzą więcej ani nie zainteresowali problemem żadnego z muzeów. Tak więc
ciekawy i niepowtarzalny, jedyny taki na ziemiach polskich obiekt przestał
istnieć. Jak można nazwać takie działanie? Dopowiedzcie sobie sami. Więcej
można przeczytać w listopadowym (11/2014 s.62) numerze Odkrywcy. Zdjęcia:
dziedzictwo-morza.pl
|
Forti 12.2014 Źródło Odkrywca 11/2014 |
|
|
Gołańcz, Wągrowiec |
Już planują VIII Piknik przy bunkrze 2015 ! |
|
Organizatorzy VIII Pikniku przy bunkrze zapraszają na imprezę
w weekend 19 września 2015. Bogaty program, zaawizowane liczne grupy
rekonstrukcyjne oraz po raz pierwszy wizyta... czołgu powinna zachęcić
licznych miłośników bunkrów, militariów i historii do odwiedzenia Wągrowca
i Gołańczy. Więcej przeczytacie na stronie pikniku -
VIII Piknik
przy bunkrze. Tam też relacje z tegorocznej imprezy. Polecam i
pozdrawiam organizatorów :)
|
Forti 091014 |
|
|
MRU |
Pz.W 717 GW Scharnhorst. |
|
O remoncie Pz.W.717 z GW Scharnhorst napisano już wiele.
Pisałem też o tym w tekście "Wiklinowy B-werk".
Teraz trochę o otoczeniu schronu. Przy okazji "testowej" jazdy nowo
otwartym odcinkiem S3 z Gorzowa do Międzyrzecza zajrzałem do pobliskiego
Pniewa by zobaczyć na własne oczy co też uczyniono B-werkowi 717. No i
cóż? Na pierwszy rzut oka już z daleka, dla stałych bywalców MRU coś jest
nie tak ze schronem. Jakiś taki niepozorny się zrobił. Ledwo widać kopuły
i czegoś jakby brakowało... No przecież! Brakuje znanych nam wszystkim
drzew rosnących nieopodal schronu. Teraz drzew już nie ma. Zostały wycięte. Szkoda bo były ładnym akcentem w tym miejscu. Nie ma też
sławetnego wiklinowego kosza. Ale czy schowano go na zimę czy też już na
stałe zniknął, nie pytałem. Otoczenie kopuł pancernych zmieniło się na
tyle że już nie można do nich podejść, pooglądać i dotknąć przestrzelin i
pancerza. Kopuły otoczono dosyć rachitycznie wglądającą siecią kolczastą i
ni to ogrodzeniem z drutu z karteczką by za ogrodzenie nie wchodzić. Czyli
standard - nie dotykać eksponatów. Wg mnie, i trzeba to nazwać po imieniu,
to głupota. Przyjechałem jako turysta, chcę obejrzeć
sławne niemieckie pancerze naznaczone sowieckim ostrzałem i nie mogę ich
dotknąć? Paranoja. No powie ktoś że przecież na 716 też są takie same
pancerze i można dotykać do woli. Tak, takie same ale nie te same! Po co
zresztą było instalować sieci kolczaste jak one z
rzeczywistością nie mają nic wspólnego? Taka atrapka? Jak to
wyglądało można było zobaczyć jeszcze niedawno przy jednej z wysadzonych
kopuł w Chycinie w GW Moltke. Zachowała się tam niska sieć kolczasta. Czy
dzisiaj jeszcze tam jest? Nie wiem. Tak więc dzisiaj nie można już, jak to było kiedyś,
chodzić po całym stropie siadać na kopułach i dobrze się bawić. Teraz
trzeba "zwiedzać" No dobra dosyć tego czepiania. Co poza tym. Nic. Działka
forteczna wygląda chyba gorzej niż kiedyś. Mnóstwo błota, jakby prace
jeszcze trwały. Choć może jakoś to z czasem się zmieni, pozarasta trawą. Droga do
Pz.W. 716
po deszczu błotnista i rozjechana troszkę przez kursujący tam z wycieczkami
transporter BTR. Brak oznaczeń i strzałek gdzie są schrony i co warto
obejrzeć... No może ich nie widziałem. Jeśli są zwracam honor. Nie
zapomniano tylko o tabliczce z informacją o unijnej dotacji. Taka to
zastana sytuacja. Zdjęcia możecie obejrzeć w
galerii.
PS. Na dziedzińcu muzeum można zobaczyć schron RS58c wykopany w czasie
budowy drogi S3. Informacji co to takiego stoi pod drzewem nie ma... i
oglądających też nie. Bo kto by się zatrzymał przy jakimś tam kawału
betonu. To pewnie taki standard - brak informacji. Ale są przewodnicy.
Może oni o tym wszystkim mówią?
|
Forti 05.2014 |
|
MRU |
Złomiarze na MRU |
|
Jak podała ostatnio prasa lokalna na MRU znowu zaktywizowali
się poszukiwacze złomu. Pomału rozkradane są elementy metalowe schronu 875
w pobliżu drogi na Kostrzyn co widać na zdjęciu obok. Proceder
pozyskiwania złomu z obiektów MRU to nie nowość. Opisywany przeze mnie już
kilka razy na tych łamach. Złomiarze tak więc nie odpuszczają.
Więcej możecie przeczytać
tutaj.
|
Forti 05.2014 |
|
|
|
MRU |
Jednak stanęło na moim ! Komin nie wentylacyjny! |
|
Jak ten czas leci chciało by się powiedzieć czytając
"Rozważania na temat
pewnego komina" napisane przeze mnie na tej stronie w 2011 roku. Znany
wszystkim komin określany do niedawna jako wentylacyjny a znajdujący się
przy B werku 766 na Pętli Boryszyńskiej wreszcie stracił swoje miano. Żeby
nie powtarzać się tu napiszę tylko pokrótce że
przez wiele lat komin ten postrzegany był jako jeden z kilkunastu kominów
mających za zadanie wentylować system podziemny MRU. Co do tego, jako chyba
jeden z niewielu, miałem zawsze wątpliwości, które opisałem w powyżej
podanym
tekście. Wreszcie w zeszłym roku moje podejrzenia się ostatecznie
potwierdziły, a potwierdził je nie byle kto bo Marcin Dudek swoim
artykułem " MRU - podziemna fabryka" w Odkrywcy Nr 9(176) z września 2013. Autor opisuje tam historię
ostatnich miesięcy wojny kiedy to Niemcy próbowali adaptować podziemne
tunele MRU do potrzeb przemysłowych. Poza potrzebą dostosowywania samego systemu
podziemnego do tych funkcji potrzebna też była cała infrastruktura naziemna
z magazynami, drogami dojazdowymi, barakami mieszkalnymi i... kotłowniami,
zadaniem których było ogrzewanie
zimnego i wilgotnego przecież z natury podziemia. Na Pętli Bryszyńskiej,
podobnie jak przy wjeździe A64, taka kotłownia miała powstać właśnie
tam gdzie stoi dziś znany wszystkim komin. Okazało się więc że tak jak
przypuszczałem z
wentylacją nie ma on nic wspólnego a moje podejrzenia co do jego funkcji sprawdziły się w
100%. Muszę powiedzieć że sprawiło mi to wielką radość. Miałem rację choć
niektórzy wątpili ;))
|
Forti 01.2013 |
|
|
MRU |
Kolejne liczenie na MRU |
|
Już po raz 13 odbyło się coroczne liczenie nietoperzy
zimujących w systemie MRU. Tym razem nie było narzekania na zmniejszającą
się liczbę tych ssaków i na destrukcyjne działanie bunkrowców. Cóż, liczba
nietoperzy w tym roku była podobna do tej z 2013 i wynosi ok 37 tysięcy.
Więcej informacji znajdziecie
tutaj i w informacji o liczeniu 2013 |
|
Forti 15.01.2014 |
Źródło:
Gazeta wyborcza (wydanie internetowe) |
|
|
News 2013 |
|
MRU |
Wiklinowy B-werk |
|
Pod koniec października zakończył się pierwszy etap remontu
znanego chyba wszystkim miłośnikom fortyfikacji Pz.W. 717 z grupy warownej
Scharnhorst w Pniewie. Niestety nie widziałem jeszcze na własne oczy
schronu po remoncie więc tym razem, na razie :) nie będzie moich
osobistych refleksji na ten temat. Korzystając jednak z relacji prasowych
można się spodziewać wielu... ciekawych doznań. Jednym z nich jest na
pewno skądinąd znana powszechnie wiklina. To ona stanowiła bowiem tworzywo
do wykonania osłony jednej z kopuł pancernych 20P7 tegoż schronu co
spotkało się z krytyką wielu miłośników fortyfikacji. Ale czy słuszna to
jest krytyka? Otóż jeśli ktoś posiada książkę Roberta M. Jurgi
"Fortyfikacje III Rzeszy w rysunkach przestrzennych" to na stronie 149
może obejrzeć sobie zdjęcie (choć niestety jak wszystkie w książce
malutkiego formatu, a szkoda) prezentujące maskowanie kopuły pancernej
przy pomocy właśnie osłony wiklinowej. Przynajmniej tak to na tym zdjęciu
wygląda. A obok rysunek B-werka z różnymi rodzajami maskowania. Czy były
one w ten sposób stosowane? Pewnie nie ale w końcu jest to tylko jak
rozumiem kompilacja różnych sposobów maskowania schronów.
A nasz kosz wiklinowy na B-werku 717? Gdyby zastosowano się do
rysunku z przytaczanej powyżej książki to myślę że nie było by ani
satyrycznych rysunków w sieci ani ironicznych komentarzy... wystarczyło
ten nieszczęsny kosz wiklinowy pomalować na zielono. I to miało by sens,
jakiś chociaż. A tak mamy wielki brązowy koszyk wiklinowy do góry dnem
odwrócony. Pomalujcie go na zielono! Proszę!
No i na marginesie nie mogę sobie odmówić przyjemności zacytowania Gazety
Lubuskiej: "Władze miejskie zapłacą za remont i planowaną rekonstrukcję
pomieszczeń 805, 4 tys. zł. (...) gmina dostała na to 550 tys. zł z
unijnego programu rybackiego." ?? Czy aby rybacy się nie
pogniewają? O ile mi wiadomo na MRU to i owszem nietoperze są ale ryby?
Nie widziałem. Ale cóż mamy Europę, w której i ryba potrafi być
ślimakiem... czy tam odwrotnie, nie pamiętam.
Więcej na temat remontu przeczytacie w Gazecie Lubuskiej -
"Co to jest? Bunkier zamaskowali wikliną" oraz
"Pancerną kopułę zamaskowali wikliną. Nie wszystkim się to podoba"
|
Forti 06.11.2013 |
Źródło:
Gazeta Lubuska i
Gazeta Lubuska (wydania internetowe) |
|
|
MRU |
Odnawiany 717 |
|
W tym roku przeprowadzone zostanie odnowienie B-werka 717
grupy warownej Scharnhorst w Pniewie. Niemiecki schron będzie kosztem
ponad 800 tys zł wyremontowany i jak pisze prasa
"Podczas rewitalizacji wybudowany w latach 30. minionego wieku poniemiecki
schron zostanie osuszony, wykonawca wymieni w nim instalację i
wentylację." Ciekawe jaką wentylację będą wymieniać? Oryginalną
(?) na nową tzn. nowoczesną może z rekuperacją? No i ta instalacja. Chyba
chodzi o instalację elektryczną lub może o wszystkie instalacje...
Naprawdę nie wiem. Poza tym schron będzie zamknięty dla ruchu
turystycznego aż do 17 września tego roku co nie znaczy że trasa w Pniewie
też zamknięta pozostanie. Co po tym remoncie, rewitalizacji zobaczymy w
717 to czas pokaże. W każdym bądź razie przeczytacie o tym wszystkim w
Gazecie Lubuskiej.
|
Forti 24.06.2013 |
|
|
MRU |
RS58c przeniesiony do muzeum. |
|
Jeden z niemieckich schronów bojowych MRU typu RS58c z 1944
roku, który kolidował z budowaną właśnie trasą S3 pod Skwierzyną został w
zeszły wtorek 9 kwietnia przeniesiony do muzeum w Pniewie. Wzbogaci on
plenerową ekspozycję muzeum. Co prawda w pobliżu Muzeum znajduje się kilka
takich schronów będących częścią Grupy Warownej Scharnhorst. Jednak pomimo
tego że znajdują się one nieopodal trasy turystycznej, z powodu
zagłębienia w ziemi są trudne do pokazania turystom. Nowy nabytek
muzeum pozwoli zapoznać się zwiedzającym z kształtem i konstrukcją a także
wielkością tego typu schronów bojowych. W przewiezieniu schronu pomogli
żołnierze z 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej udostępniając
naczepę transportową zdolną do przewiezienia ponad 30 tonowego schronu.
Więcej znajdziecie w linkach poniżej.
|
Źródło:
Gazeta Wyborcza i
Gazeta Lubuska |
Forti 15.04.2013 |
|
|
MRU |
Znowu policzyli nietoperze, a jest ich tam 37028. |
|
Z jakim wynikiem w tym roku zakończy się coroczne liczenie
nietoperzy w podziemiach odcinka centralnego MRU? Takie pytanie zadawali
sobie na pewno miłośnicy tych ssaków. I oto i jest wynik. Po akcji
liczenia w której uczestniczyło ponad 70 osób, jak zwykle z różnych
krajów, mamy dobrą wiadomość tak dla nietoperzy jak i dla bunkrowców (jak
myślę). Nietoperzy jest więcej! I to znacznie więcej. Dokładniej to ponad
37 tys. czyli tak jak bywało to już dawniej. Tym razem chyba dr Kokurewicz
nie będzie bił na alarm. Zastanawia tylko to co mówili naukowcy w 2011
roku gdy nietoperzy po ich przeliczeniu było mniej. Otóż niepokoili się
tym że ich liczba spada gwałtownie i obawiali się że jeśli to tempo się
utrzyma to za 10 lat nietoperzy tam już nie będzie... Cóż, wtedy w moim
tekście w Newsach
2011 powątpiewałem w te prognozy i przytaczałem dane z
kilkunastu lat które świadczą o czymś innym. No cóż jak widać nauka rządzi
się swoimi prawami... a warto było by po prostu zapoznać się z danymi. A
dlaczego to dobra wiadomość dla bunkrowców? Hmmm może jednak nie trzeba
zamykać wszystkich wejść do systemu bo skoro są otwarte a liczba
nietoperzy wzrasta...? No i na koniec pytanie. Co powiedział Pan dr.
Kokurewicz komentując wzrost liczby nietoperzy. I odpowiedź, którą podaję
za Gazetą Wyborczą - "Jest się z czego cieszyć.
Zwiększająca się liczba nietoperzy świadczy też o tym, że z lubuską
przyrodą jest wszystko w najlepszym porządku". Tak więc tym razem
nic nie było o złych bunkrowcach, otwartych dzikich wejściach i złych
warunkach bytowych. I niech już może tak zostanie. Więcej na temat
liczenia nietoperzy w poszczególnych latach możecie znaleźć w archiwum
Newsów (linki na górze i dole strony).
|
Źródło:
Gazeta Wyborcza |
Forti 21.01.2013 |
|
|
|